A jest we mnie głód drogi.
Spoglądam na południe. Robię tak
zawsze, bo tam leży Grecja, a ten kraj zajmuje specjalne miejsce w
moim sercu. To jednak jeszcze nie czas na słońce i starożytność.
Kusi mnie Marsylia. Lazurowe Wybrzeże. I to, co ujrzeć można po
drodze. Fascynująca, ponad tysiąc kilometrowa trasa. Misja jednak
nie do wykonania. Belgijscy policjanci, jako pierwsi włożyliby
drąga w szprychy przygody.
Jestem zamknięty w Holandii.
Ograniczony wiatrakami i majestatem Jego Wysokości. Królestwo
Niderlandów więzi mnie i nakazuje utrzymywać półtorametrowy
dystans do innych uwięzionych. Nie zabrania jednak podróżować
wewnątrz kraju. Jadę. Cel: Scheveningen. Nadmorski kurort Hagi,
której stołeczność oddycha tam pełną piersią w czasie
kanikuły. W dobie zarazy może być jednak inaczej. Dotrzeć mogę
do putski. Do wyludnionych plaży. Nie będzie mi to przeszkadzać.