niedziela, 24 września 2017

"Po tamtej stronie" (2017) - stamtąd do tutaj

Od wielu lat zajmuje Aki Kaurismaki istotną rolę w kinie europejskim. Podobną rolę - choć być może nie od tak długiego czasu - zajmują na gruncie Starego Kontynentu uchodźcy z rejonów świata, o których przeciętny Europejczyk niewiele może powiedzieć. Oprócz nieprzeciętnych robotników fabryk gotowych w każdej chwili, jako komentarz wystawić całą swą wiedzę przy pomocy najwyszukańszych inwektyw.  


Postanowił więc fiński reżyser zabrać głos w dyskusji, w jakiej od pewnego czasu pogrążona jest Europa, a jako twórca niezależny prawdopodobnie od nikogo, zrobił to po swojemu: statycznie, lirycznie, melancholijnie. I mimo iż w głównym wątku filmu widz zajmować się będzie człowiekiem młodym, nie zapomniał o przemijaniu - czy też Przemijaniu - obsadzając je w jednej z ról drugoplanowych.  


Historia “Po tamtej stronie” rozpoczyna się w chwili, kiedy główny bohater, Khalid, uchodźca z trawionego bombami Allepo po morderczym, pieszym rajdzie przez pół Europy, zagubieniu siostry gdzieś na Węgrzech, ląduje na fińskiej ziemi w nadziei na lepszy los. Marzy dokładnie o tym samym, co sprzedawca używanych opon ze Skierniewic doprowadzający w Londynie - w roli uchodźcy ekonomicznego - angielski system socjalny do ruiny przy pomocy żony oraz siedmiu szwagierek rodzących w Albionie dwadzieścia osiem pociech, prawdziwych już Brytyjczyków, za których zasiłki najczęściej pobierane są w Polsce, bo funt w kraju przodków znaczy więcej niż, gdzie indziej.


W tym samym czasie niezadowolony z pożycia Wikstrom odchodzi od żony zbyt często próbującej odmienić swoje życie przy pomocy kieliszka, sprzedaje firmę i postanawia odnaleźć siebie na nowo na drodze inwestycji w kolejny biznes. A jest nim restauracja “Złoty Kufel”, gdzie świetność i dobrobyt z pewnością kiedyś stacjonowały, ale pracownicy nie pamiętają kiedy, ani w jakich okolicznościach.
Drogi tych dwóch bohaterów przecinają się w sposób zarazem piękny, jak i tragiczny...


Niech schowają się wielokolumnowe artykuły gazetowych intelektualistów z jednej strony mówiące o “wielkich zagrożeniach”, z drugiej zaś “o potrzebie rozwiązania”, o “trudach adaptacji” oraz “dzieciach pod gruzami”. Niech przepadną spekulacje i symulacje, śniadaniowe debaty i wieczorne fakty!
W prostej, oszczędnej formie, w sposób nie pozbawiony ciepła, ale i ironii opowiedział Kaurismaki historię syryjskiego wędrowca, który przez niemal pół świata szedł, aby znaleźć to, czego szukają ludzie na całym świecie - poczucia stabilności i bezpieczeństwa w każdej sferze życia.  
Uczłowieczył fiński reżyser tę wielką masę nazwaną powszechnie uchodźcami, zminiaturyzował ją do jednej, prostej historii. Tym samym sprawił, że to, co wcześniej było wielkim, postrzeganym z oddali tłumem, zyskało twarz pojedynczego człowieka. Bo o człowieka w opowieści Kaurismakiego chodzi. Nie Syryjczyka, nie Fina.
“Po tamtej stronie” to piękna opowieść o ludziach zwykłych, którym przyszło żyć w zwykłym czasie i robić to, co ludzie robią od wieków: podejmować wybory i mierzyć się z ich konsekwencjami.