poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Zero motywacji" (2014) - przyjaźń w czasach szkolenia

Siły Obronne Izraela - jak podaje Wikipedia - z budżetem 15 mld dolarów rocznie stanowią 11 siłę militarną na świecie. Żadna moc, choćby i najbardziej zmotywowana do walki z wrogiem nie może uniknąć działań biurokratycznych skrupulatnie sumujących i podliczających na papierze wszystko i wszystkich.  
Wiele teorii mówi, że za biurkiem najwdzięczniej prezentują się kobiety, co postanowiła wykorzystać Tayla Lavi, reżyserska i scenarzystka “Zera Motywacji”, filmu, którego akcja rozgrywa się w jednostce wojskowej zlokalizowanej gdzieś pośród bezkresnych piasków pustyni Negew.
Dwie przyjaciółki, Zohar (Dana Ivgy) i Daffi (Nelly Tagar) wracają z weekendu do jednostki, choć ta druga wielce niezadowolona jest ze swojego losu, gdyż zamiast służby w samym sercu niczego marzy o stacjonowaniu w Tel Awiwie, gdzie - jak wiadomo - życie towarzyskie ma znacznie więcej odmian niż pustynny piasek.


Obie pełnią służbę w administracji, przy czym warto podkreślić, że rozumieć przez nią należy ustanawianie nowych rekordów w windowsowym Saperze, rozmowy o wszystkim i niczym z przewagą tego drugiego oraz próby w miarę wygodnego spędzenia dwóch lat, jakie państwo Izrael zabiera młodym ludziom stawiając ich w stan bojowej gotowości i ćwicząc w posługiwaniu się najróżniejszą bronią, aby w przyszłości mogli wykazać nad wrogiem wyższość na polu walki.
Relacje między przyjaciółkami komplikują się, kiedy marząca o Tel Awiwie Daffi decyduje zgłosić się na kurs oficerski mający przybliżyć ją do wytęsknionej metropolii...


“Zero motywacji” to ujmujący, słodko-gorzki portret młodych Żydówek nie do końca - młodość przecież nie jest w stanie pojąć należycie pewnych problemów - rozumiejących sensu pobytu w jednostce wojskowej, służby w obronie swojego kraju oraz wielu innych kwestii, o których ludzie starsi mówić potrafią z nabożną czcią, a nierzadko nawet z przesadnym patosem.


To opowieść o czasie, w którym zamiast tracić dziewictwo - choć na dobrą sprawę uczynić to można także służąc ojczyźnie - bądź przygotowywać kreację na szaloną noc w jednym z klubów Tel Awiwu, młode dziewczyny mierzyć się muszą ze stosami dokumentów, z których jasno wynika, kto w armii jest, kogo nie ma, kto został ukarany, awansowany oraz kto o awansie może raz na zawsze zapomnieć.  
A także z samymi sobą, co czasem bywa trudniejsze niż segregacja urzędowych papierów z ostatnich kilku lat, bowiem “Zero motywacji” to historia niełatwej przyjaźni i wynikających z niej perturbacji, o których nie da opowiedzieć się w jednym zdaniu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz