niedziela, 3 kwietnia 2016

"Aferim!" (2015) - eastern wołoski

Wołoszczyzna, która stała się tłem dla zmagań bohaterów filmu rumuńskiego reżysera Rado Jude w czasie swego istnienia doznała tak wiele krzywd od otaczających ją mocarstw, że być może żadna inna historyczna kraina nie mogłaby okazać tylu blizn i wykrzyczeć długiej listy doświadczonych tragedii.  



Pod butem tamtejszą ludność trzymało przez stulecia Imperium Osmańskie; wbijała na pal hospodarów szalona żądza Włada, którego ojciec zwany Diabłem przekazał synowi techniki skutecznego sprawowania władzy; wzbogacali się tu bojarowie greccy z suto opłaconej woli sułtana drenujący ziemię i ludzi, a także rosyjscy i austriaccy władcy pożądliwym wzrokiem spoglądali na zgromadzone tam bogactwa i sięgali po nie, kiedy tylko nadarzała się okazja...



Znalazło się też i w tej niezwykłej krainie miejsce dla filmowych bohaterów: ojca i syna, Costandina (Teodor Corban) i Ionity (Mihai Comanoiu), którzy na polecenie możnego bojara wędrują po górach i lasach w poszukiwaniu cygańskiego niewolnika, Carfina (Toma Cuzin) mającego na sumieniu poważny występek wobec właściciela. Niech jednak sprawiedliwi tego świata osądzą uważnie ten uczynek, gdyż jego niejednoznaczność jest niemalże podręcznikowa.    



Na pięknych konikach przemierzają bezdroża i knieje dwaj stróże prawa, które mimo iż przez nich reprezentowane nie zawsze bywa respektowane, o co do nikogo pretensji mieć nie można, gdyż korupcja na mniejszą, bądź większą skalę istniała zawsze i - jak przypuszczają amerykańscy naukowcy ze stanu Iowa - istnieć będzie po kres wszystkiego. 



Nie o moralności jednak opowiada rumuński reżyser, choć jego bohaterowie po swojemu moralizują posługując się w tej podniosłej czynności tzw. chłopskim rozumem, jaki w historii nieszczęsnej cywilizacji ludzkich zwierząt wywołał wiele niepokojów i wyciągnął błędne wnioski z nierzadko elementarnych prawideł. O małości ludzkiej mówi Radu Jude, a świadectwo jej daje piękna, ale i też sroga natura, na której tle uchwycone zostały - niemal zawsze z oddali - sylwetki bohaterów rozwijających szpule swojego losu w kierunku poszukiwanego Cygana, który w obawie, że krucha nić jego żywota zostanie przecięta uszedł byle dalej od miejsca, gdzie bez większej dumy wypełniał obowiązki niewolnika. 



Z emfazą przedstawia Jude bezpowrotnie już odeszły świat mikroskopijnych wiosek, cygańskich taborów, możnych bojarów i ciemiężonej przez nich biedoty i nucąc porywające serce bałkańskie melodie przekonuje, że oprócz przyrody nie zmienia się także natura człowieka, zawsze skłonna do zaniedbań i grzeszków.  
"Aferim!" jest filmem drogi, w którym problem zbrodni oraz wynikającej z niej kary poruszyłby serca najsroższych jurystów, ale i też barwną opowieścią o życiu, o jego doświadczaniu, w której ojcowska dojrzałość ma wiele do przekazania młodzieńczości syna. 
Taki jest bowiem porządek świata i taki to właśnie film: o kolejach losu i kolejach rzeczy. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz