piątek, 8 sierpnia 2014

W cieniu Olimpu - opowieść zdjęciowa

Pewnego dnia w Grecji przypomniałem sobie, że żył w swoim czasie, tworzył i z pewnością cierpiał francuski impresjonista, Claude Monet, który upodobał sobie wielce katedrę Najświętszej Marii Panny w Rouen będącą w latach 1876 - 1880 najwyższą budowlą świata. W wyniku tej fascynacji zrodziło się trzydzieści dzieł opiewających przy pomocy subtelnych plamek gotyckie mury katedry widzianej o różnych porach dnia.
Z kolei góra Olimp licząc sobie 2918 m.n.p.m. jest najwyższą w Grecji, co w pewien sposób zbliża ją do roueńskiej katedry, która dzięki swojej liczącej 151 metrów wysokości wieży pozostaje wciąż najwyższym kościołem we Francji.
W chwili napadu manii wielkości postanowiłem uświęcić surowe piękno mitologicznej góry Olimp, na której szczycie bogowie wciąż walczą o swoje racje, snują intrygi, rzucają gromami, wypuszczają strzały, zaklinają morza i oceany, piją ambrozję, a ludzki los interesuje ich mniej więcej tyle, ile tysiąc lat wcześniej, o co nie można mieć do nich większej pretensji. Są przecież bogami.  
Niestety, nie udało mi się uchwycić ich na ani jednym zdjęciu, jednak pewny jestem, że Claude Monet, gdyby nie był świętej pamięci nieboszczykiem z pewnością namalowałby boskie piękno przy pomocy znanych sobie technik.
Olimp przedwieczorny
Olim w nieudolnym zoomie
Widok z trasy. Wysokość ok. 1300 m.n.p.m.
Olimp: widok z plaży w Paralii
Olimp: widok z mariny w Paralii


Legendarny Yamah plus troszkę mniej słynny Olimp
Olimp - widok z górskiego odcinka między Elassoną, a Katerini, gdzie pobawić się można z serpentynami wijącymi się na długości kilkudziesięciu kilometrów.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz